Najlepsze kamienie do curling u powstają z granitu występującego tylko na małej szkockiej wyspie. Dlaczego?
Podczas zimowych igrzysk olimpijskich, takich jak w tym roku w Soczi, nigdy nie brakuje ekscytujących momentów. Narciarze alpejscy pędzą w dół stoku z prędkością blisko 150 km na godzinę. Hokeiści toczą ze sobą długie, wyczerpujące boje. Snowboardziści wykonują przed publicznością zapierające dech w piersiach skoki. No i jest jeszcze curling – gra, podczas której puszcza się po lodzie ważące niemal 20 kg granitowe kamienie, a następnie szczotkuje się drogę przed nimi, by dotarły do celu. Choć curling pojawił się na igrzyskach olimpijskich niedawno, bo dopiero w 1998 roku, historia kamieni służących do gry jest długa i bogata. „Wszystkie używane na igrzyskach pochodzą z niewielkiej wysepki leżącej u wybrzeży Szkocji noszącej nazwę Ailsa Craig – mówi Erika Brown, kapitan amerykańskiej drużyny żeńskiej. – I żaden inny kamień nie ślizga się tak po lodzie, jak ten z Ailsa Craig.” Mająca około kilometra kwadratowego powierzchni wyspa, położona w odległości około 15 km od brzegów Szkocji, jest źródłem dwóch rodzajów granitu wykorzystywanego w curlingu.
Z niebieskiego granitu wykonany jest spód kamienia sunący po lodzie, natomiast twardszy zielony granit tworzy środkową warstwę. „Granit znajdujący się od spodu nie odpryskuje i nie wchłania wody, a co najważniejsze, jest na lodzie bardzo przewidywalny – wiesz, jak się zachowa, szczotkując przed nim lód – mówi Brown. – Nacomiast środkowa warstwa nie pęka podczas uderzania w inne kamienie”. „Takie właściwości kamieni to konsekwencja zdarzeń, które rozegrały się przed około 60 mln lat. Wtedy właśnie powstała Ailsa Craig. Początek dala jej intruzja wulkaniczna, czyli gwałtowny wylew magmy, która przebiła się przez wcześniej powstałe warstwy skalne – tłumaczy John Faithfull, geolog z University of Glasgow. Następnie magma względnie szybko ostygła, formując granit, który okazał się znacznie bardziej odporny na erozję niż otaczające go skały. One zostały zniszczone, natomiast Ailsa Craig ocalała i wyłoniła się z wody”. Stygnąca i krystalizująca magma zmieniała się w zwartą skalę o jednorodnej powierzchni. „Podczas szybkiego stygnięcia minerały budujące skalę tworzą małe kryształy; które ściśle się ze sobą łączą wiązaniami chemicznymi
– wyjaśnia Martin Gillespie, geolog z British Geological Survey.
– Nie wydaje się, by występowały w tym granicie jakieś mikropęknięcia”. Ze względu na swoje unikatowe właściwości kamienie z Ailsa Craig są dla amatorów curlingu „zlotym standardem – mówi Brown. – Ta wyspa to dla nas mistyczne miejsce”.