Nowy wyścig na koniec świata

Odkrywcy poszukujący najodleglejszego od lądów punktu na globie mają nowy cel w Arktyce. (Powinni się jednak pospieszyć, bo 1odu ubywa).

Niewiele jest miejsc trudniejszych do osiągnięcia na kuli ziemskiej niż Północny Biegun Niedostępności. Nazwa pasuje jak ulał, a oznacza punkt na Oceanie Arktycznym położony najdalej od wszelkich lądów. Każdy krok po Jodzie morskim, wykonany z tego miejsca w dowolnym kierunku, zbliża nas do względnie
bezpiecznego stałego gruntu. Biegun Niedostępności zawsze kusił poszukiwaczy przygód.

Brytyjski polarnik Wally Herbert utrzymywał, że dotarł do niego podczas słynnej wyprawy w asyście psich zaprzęgów, która rozpoczęła się w 1968 roku i wiodła z Alaski przez biegun północny do Spitsbergenu. Ostatnio jednak inny polarnik Jim McNeill, planując własną ekspedycję, zagłębił się w lekturę starych dokumentów i zauważył, że nie są one zgodne w kwestii lokalizacji arktycznego Bieguna Niedostępności. Sprawą zainteresował naukowców, a ci przeprowadzili własne dochodzenie. Na podstawie zdjęć satelitarnych i obliczeń ustalili, że punkt na Oceanie Arktycznym najbardziej odległy od wszystkich lądów znajduje się w odległości 214 km od tego, który był dotychczas za taki uważany. Szczegóły badań Ted Scambos z National Snow and lee Data Center w Boulder w Kolorado i jego współpracownicy przedstawili w sierpniowym numerze czasopisma Polar Record. Badacze zdefiniowali Biegun Niedostępności jako środek największego koła Grafika XNR Productions zakreślonego na Oceanie Arktycznym, w którego obrębie nie ma nawet jednej wysepki. Koło to styka się z ziemią w trzech punktach znajdujących się w odległości 1008 km od jego środka.

Wszystkie trzy są zlokalizowane na odległych arktycznych wyspach: Elłesmere’a (Kanada), Henrietty i Komsomołec (obie należą do Rosji). So nie jest tak, że jeśli dotrzesz do którejkolwiek z nich, będziesz już uratowany. Nadal trzeba będzie walczyć z naturą” – podkreśla Scambos. Jakie błędy popełniono wcześniej, określając położenie Bieguna Niedostępności? Scambos i jego koledzy nie znaleźli odpowiedzi w dokumentach. Najprawdopodobniej arktyczne wyspy, dziś dokładnie naniesione na mapy, były dawniej nieznane lub zostały podczas obliczeń zignorowane. „Najważniejsze, że w końcu znamy położenie tego punktu” – mówi Scambos. Oznacza to jednak, że Wally Herbert nie miał racji. ,,Najwyraźniej Północny Biegun Niedostępności pozostaje niezdobyty – mówi naukowiec. – A jeśli ktoś na nim był, to o tym nie wiedział”. Zatem wyścig o dotarcie do tego miejsca zaczyna się na nowo. Z powodu ocieplenia klima­ tu każdy; kto podejmie takie wyzwanie, będzie musiał uważać na coraz mniej stabilny lód. ;,Arktyka jest dziś znacznie , mniej bezpieczna dla takich ekspedycji aniżeli w czasach największych odkryć polarnych – zauważa Sacambos. – Za to lodołamaczom będzie teraz znacznie łatwiej” – dodaje.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *